Organizatorzy sołeckich dożynek w Harmężach błagalnym wzrokiem od rana wpatrywali się w zachmurzone niebo. Kapryśna aura w końcu zlitowała się nad przybyłymi, w czym prawdopodobnie spora zasługa miejscowych franciszkanów, i tuż po godz. 15, w sobotę 1 września mogło się wreszcie rozpocząć święto plonów.
Sołeckie dożynki na boisku miejscowej Korony reaktywowano po długiej przerwie. Przybyłych gości, wśród nich przedstawicieli władz gminy Oświęcim, w tym wójta Małgorzatę Grzywę, przewodniczącego Rady Gminy Piotra Śreniawskiego, zastępcę wójta Agatę Wiśniowską, liczną grupę franciszkanów na czele z ojcem Piotrem Cuberem, mieszkańców wsi i zamiejscowych powitała sołtys Harmęż Edyta Bogusz.
– Dożynki to jeden z najpiękniejszych dni w roku dla rolnika – to święto plonów, radości i odpoczynku po ciężkiej pracy. Już na początku września w formie festynowo-sakralnej chcemy mieszkańcom wsi podziękować za trud włożony w zbiór plonów, którymi obrodziła ziemia – powiedziała pani sołtys.
Podziękowała przedstawicielom GOPS-u, paniom z miejscowego KGW, strażakom OSP, działaczom LKS-u oraz sponsorom za pomoc przy organizacji dożynek w Harmężach.
Chleb z tegorocznych zbiorów został pobłogosławiony przez ojca Piotra Cubera, proboszcza tutejszej parafii. Później został rozdany wśród uczestników dożynek.
Dla przybyłych przygotowano mnóstwo atrakcji. Dzieci mogły poszaleć na dmuchańcach, obejrzeć występy karateków z Brzeszcz, wziąć udział w zajęciach rekreacyjnych z instruktorami. Starsi z zainteresowaniem oglądali mecz pomiędzy żonatymi i kawalerami. „Zaobrączkowani” nie dali szans swoim rywalom pokonując ich 3:2. Zwycięzcy odebrali puchar z rąk sołtys Harmęż Edyty Bogusz i napić się szampana. Dla pokonanych również przygotowano butelkę z bąbelkami, tyle że w wersji... dla dzieci!
Po tych emocjach nadszedł wreszcie czas na zabawę przy muzyce zespołu Deja Vu. Uczestnicy dożynek bawili się znakomicie.