W tę historię trudno byłoby uwierzyć, gdyby nie to, że zdarzyła się naprawdę. Jolanta Sówka, mama 17-miesięcznej, niepełnosprawnej Kornelii przecierała oczy ze zdumienia, gdy w pochmurne popołudnie 26 lutego w progach jej mieszkania w Zaborzu stanął uśmiechnięty mężczyzna o skośnych oczach.
Yuji Miyata ma 32 lata, mieszka w japońskiej Jokohamie. Od 2007 r. angażuje się w działania na rzecz pokoju na całym świecie. W tym roku dotarł do Europy. Nieprzypadkowo na trasie jego podróży znalazły się Miasto i Gmina Oświęcim. Yuji postanowił na własne oczy zobaczyć dawną fabrykę śmierci, a okazją była 70. rocznica wyzwolenia obozu.
– W swoim życiu doświadczyłem wielu przykrych zdarzeń, dlatego od tej pory staram się nieść pomoc potrzebującym na całym świecie. W 2006 r. straciłem narzeczoną, która chorowała na raka i postanowiła popełnić samobójstwo – opowiada Yuji. – Po jej śmierci, przez cały rok byłem załamany, także myślałem o odebraniu sobie życia.
To był dla niego wyjątkowo ciężki okres. W końcu jednak się ocknął, postanowił wziąć się w garść. Za cel postawił sobie pomoc innym ludziom, niosąc im pokój, nadzieję i dobre słowo.
– Próbuję mówić ludziom w krajach, które odwiedzam, że tak naprawdę wszyscy jesteśmy tacy sami. Niepokoi mnie, że teraz w wielu miejscach na świecie ludzie walczą ze sobą – mówi.
Yuji zapukał też do drzwi gabinetu wójta Gminy Oświęcim, Alberta Bartosza. Obydwaj panowie szybko znaleźli wspólny język. Młody Japończyk zapoznał włodarza ze swoim projektem na rzecz pokoju i ludzi cierpiących.
– Zaproponował, że może pomóc komuś tu, na miejscu, pozostawić po sobie ślad dobra. Niewiele się namyślając, przypomniałem sobie o małej Kornelce z Zaborza, która jest niepełnosprawna od urodzenia i musi korzystać z kosztownej rehabilitacji – opowiada wójt.
Pani Jolanta, mama dziewczynki, choć została uprzedzona o wizycie gościa, pomyślała sobie, że ktoś sobie robi z niej żarty. Dopiero jak ujrzała Japończyka w swoim mieszkaniu, uwierzyła, że to jednak nie żart.
– Przyjechałem tutaj, by pomóc Państwa córeczce. Jako istota ludzka jest moim obowiązkiem pomagać innym ludziom w potrzebie. Jest mi bardzo miło, że mogę Państwu pomóc – powiedział Yuji zwracając się do pani Jolanty i jej chorej córeczki.
Świadkami tego zdarzenia była reszta domowników, a także wolontariusze Małej Orkiestry Wielkiej Pomocy, której podopieczną jest mała zaborzanka. Kornelia ma wadę ośrodkowego układu nerwowego połączoną z małogłowiem, zaburzenia kostno-stawowe, wzmożone napięcie mięśni rąk i nóg - porażenie czterokończynowe. Zaburzenia neurologiczne spowodowane wzmożonym napięciem mięśniowym powodują ograniczenie sprawności rąk i nóg, co wpływa na ograniczenie rozwoju fizycznego Kornelki. Dziewczynka nie raczkuje, nie siedzi, nie mówi, jej rozwój jest daleki od rozwoju jej rówieśników. Ma też problemy z jedzeniem, przełykaniem, gryzieniem pokarmów.
Sympatyczny Japończyk oprócz dobrego słowa podarował 3,6 tys. zł na rehabilitację małej Kornelki. Rodzice małej dziewczynki byli mu niezmiernie wdzięczni za ten piękny gest.
– Naprawdę nie wiem, co mam powiedzieć. Jestem bardzo wzruszona. Choć za oknem jest pochmurno, to tu w tej chwili mamy słoneczny dzień – wyznała mama Kornelki. W dowód wdzięczności poczęstowała gościa z dalekiego kraju smacznym polskim sernikiem.
Yuji miał dla gospodarzy coś jeszcze. Wyciągnął ryzę kolorowego papieru i w mig wyczarował cudeńka z orgiami dla trzech córek państwa Sówka.
Japończyk przemierzając od kilku lat różne zakątki globu, w wybranych, ważnych historycznie miejscach sadzi drzewka pokoju. Jedno z nich chce zasadzić w cieniu byłego obozu zagłady Birkenau.
Dzięki realizowanemu przez niego specjalnemu programowi „Peace Week” dwóch młodych, utalentowanych mieszkańców z naszego terenu – po jednym z miasta i gminy Oświęcim – pojedzie wkrótce na tygodniowe warsztaty do Tokio!
Yuji przyznał, że w jego kraju jest mnóstwo ludzi dobrej woli, którzy chętnie pomagają, także finansowo, osobom poszkodowanym przez los. Obiecał, że po powrocie do Japonii spotka się z nimi, opowie o sytuacji niepełnosprawnych w naszym kraju i podejmie wraz z nimi wiążące działania. Sam z własnej kieszeni pomaga potrzebującym.
Przed Yujim dalsza droga. Następnym przystankiem na jego trasie będzie stolica Niemiec, Berlin.
(Organizatorzy spotkania w mieszkaniu pp. Sówka dziękują p. Ewie Drabczyk i p. Renacie Patyk z Akademii Języka za nieodpłatną pomoc w tłumaczeniu spotkania z Darczyńcą).