4 maja na warszawskich Powązkach spoczął śp. prof. Władysław Bartoszewski, Honorowy Obywatel Gminy Oświęcim. Tę niezwykłą postać, w pełni oddaną Ojczyźnie w ostatniej drodze żegnały tłumy. Wśród nich delegacja Gminy Oświęcim, którą w stolicy reprezentowali przewodniczący Rady Gminy Oświęcim Piotr Śreniawski wraz z sołtysem Brzezinki i radnym Andrzejem Ryszką.
Msza żałobna z udziałem rodziny, władz państwowych oraz delegacji gości z zagranicy odbyła się w warszawskiej archikatedrze. Celebrował ją ks. kard. Kazimierz Nycz. Purpurat powiedział, iż żegnamy ostatniego uczestnika i świadka historii od czasów dwudziestolecia międzywojennego aż do dziś.
Homilię wygłosił biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej Grzegorz Ryś. Mówił m.in. o dialogach, w które zaangażowany był Władysław Bartoszewski, czyli polsko-niemieckim i polsko-chrześcijańsko-żydowskim.
– Razem z Polakami żegnamy dziś wielkiego obywatela i wielkiego męża stanu – powiedział prezydent Niemiec Joachim Gauck. – Jako Europejczycy żegnamy świadka ostatniego stulecia, który przeżył dwie dyktatury, ale nie poddał się. Wszyscy będziemy o nim pamiętać jako o człowieku, który z determinacją i zaangażowaniem walczył o to, co uważał za słuszne. Był niekwestionowanym autorytetem. Straciliśmy przyjaciela, osobę godną naśladowania i wspaniałego człowieka.
Tłumy pożegnały prof. Bartoszewskiego na Powązkach. Został pochowany w tzw. alei profesorskiej.
– Świat nam poszarzał – mówił nad grobem zmarłego jego przyjaciel, Marian Turski, historyk, przewodniczący Rady Muzeum Historii Żydów Polskich. – Odeszła postać piękna i barwna. Ile dowcipów nosił w sobie Władek, każdy pamięta jego spojrzenie filuterne.
W uroczystościach pogrzebowych uczestniczył Michael Schudrich, naczelny rabin Polski, który odśpiewał fragment Psalmu 15.
– Uczestniczyliśmy wraz z panem przewodniczącym rady gminy zarówno we mszy w warszawskiej archikatedrze, jak w pogrzebie na cmentarzu na Powązkach – powiedział nam Andrzej Ryszka, radny i sołtys Brzezinki. – Złożyliśmy wieniec opasany szarfą z napisem „Od mieszkańców Gminy Oświęcim”.
– Władysław Bartoszewski był wspaniałą postacią, otwartą i prawdomówną. Tacy ludzie nie rodzą się na pniu. Wiele od siebie wymagał i tego też oczekiwał od innych. Jak trzeba było, potrafił zganić swoich rozmówców, niezależenie od tego, czy byli Polakami, Niemcami, czy Żydami. Miałem to szczęście, że udało mi się z nim kilka razy porozmawiać, m.in. podczas posiedzeń Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej, której przewodniczył. Kiedy przyjechał do naszej szkoły w Brzezince na uroczystą sesję, podczas której radni nadali Profesorowi tytuł Honorowego Obywatela Gminy Oświęcim, przywitał się ze mną i powiedział swoim charakterystycznym głosem: Ja Pana, znam, Panie Andrzeju. To było bardzo miłe – wyznał sołtys Ryszka. – Wielka szkoda, że już Go nie ma pośród nas, ale na zawsze pozostanie w naszej pamięci.