Sieć Obywatelska Watchdog Polska wzięła pod lupę to, jak lokalni politycy wywiązują się z obietnic powziętych w ostatniej kampanii samorządowej. Szczególne powody do zadowolenia ma wójt Gminy Oświęcim Albert Bartosz, który wraz z burmistrzem Podkowy Leśnej został pochwalony za przejrzystość w kierowaniu swoją gminą.
Stowarzyszenie Watchdog Polska z siedzibą w Warszawie patrzy politykom na ręce. Misją organizacji jest prowadzenie działań na rzecz upowszechniania i realizacji idei dobrego rządzenia. Sprawdza, czy realizowane przez samorządowców działania na rzecz lokalnej społeczności są transparentne i odpowiedzialne. Podsumowuje także stan demokracji w Polsce lokalnej przez pryzmat ostatnich 25 lat, bo tyle dokładnie upłynęło od pierwszych wyborów samorządowych.
– Z jednej strony to okazja do mówienia o zwycięstwie polskiej demokracji – bo oddano władzę ludziom; z drugiej okazja do refleksji czy to założenie faktycznie udało się zrealizować. Coraz częściej pojawiają się wątpliwości. A przyczyn podaje się bardzo wiele – od zbytniego wzmocnienia pozycji wójtów, burmistrzów i prezydentów, przez niejasne podziały kompetencyjne pomiędzy szczeble samorządu i narzucanie nowych rozwiązań bez dawania na nie środków, po słabości zarządcze lokalnych urzędów – wylicza Katarzyna Batko-Tołuć z Watchdog Polska. – Efekt jest taki, że mimo wprowadzenia wielu rozwiązań wzmacniających rolę obywatelek i obywateli i realizujących zasadę, że samorząd to mieszkańcy, w praktyce zbyt rzadko udaje się ich użyć zgodnie z intencją.
Przyczyn mijania się teorii z praktyką Watchdog Polska doszukuje się w niestosowaniu zasad pozwalających przywrócić pojęcie władzy obywateli. Ta zaś zależy od przejrzystości, rozliczalności i niezależności poszczególnych władz lokalnych: uchwałodawczej, wykonawczej i „wyborczej”.
Aktywiści z Watchdog Polska w ostatnich wyborach samorządowych zaproponowali, aby kandydatki i kandydaci obiecali, że jeśli zostaną wybrani na wójta, prezydenta lub burmistrza to:
• Wprowadzą rejestry zawieranych przez urząd umów i opublikują je w wersji on-line. Chodzi o to, aby mieszkańcy wiedzieli jak wydawane są ich pieniądze, rozumieli budżet i to co robi się w gminie, lepiej przygotowywali swoje projekty do funduszu sołeckiego czy obywatelskiego, mogli dyskutować jak chcą wydawać swoje pieniądze, zaproponować nowe rozwiązania, a nawet wnioskowali o środki zewnętrzne dla gminy. Jawne umowy i wydatki są bardzo pomocne w uczestniczeniu mieszkańców w życiu publicznym. Jednocześnie zaś wymagają lepszego zorganizowani urzędu i większej kontroli na początku, szybko jednak zamieniają urząd na bardziej sprawny.
• Opublikują on-line swoje kalendarze. Dzięki temu wyborcy dowiedzą się co robią wybrani przez nich przedstawiciele, ile czasu poświęcają pracy, z kim się spotykają, co dokładnie robią. Będą mogli docenić wysiłki rządzących w wyborach, bądź ocenić rządzących negatywnie. A może po prostu dowiedzą się, na czym polega praca wójta, burmistrza, prezydenta i zechcą się z nim/nią umówić.
• Będą unikać zatrudniania radnych w jednostkach podlegających wójtom, burmistrzom, prezydentom. Takimi jednostkami mogą być spółki komunalne, ale też szkoły czy domy kultury. Chodzi o to, że rada gminy ma sprawować kontrolę nad wójtem, burmistrzem lub prezydentem. Tymczasem – jeśli radni są jednocześnie podwładnymi wójta – trudno im dobrze wykonywać tę funkcję.
Miło nam poinformować, że po pierwszej ocenie tego, jak spełniane są obietnice liderami rankingu są wójt Gminy Oświęcim Albert Bartosz oraz Artur Tusiński, burmistrz Podkowy Leśnej. Tuż po wyborach obaj samorządowcy wprowadzili rejestr umów i kalendarz on-line, które są dostępne na stronie internetowej gminy. Każdy obywatel może sprawdzić, co w danej chwili porabia włodarz, a także przejrzeć listę umów.
– Obaj panowie okazali się słowni i chętni do działań na rzecz przejrzystości. Gratulujemy! – podkreśla Katarzyna Batko-Tołuć.