Wiadomości

Czwartek, 3 września 2015

Podziękowali nie tylko rolnikom, lecz także piekarzom i cukiernikom


Swojski chleb ze smalcem, ogórek kiszony, miód i ciasta drożdżowe – te i wiele innych smakowitości czekało na uczestników dożynek w Harmężach. Kto nie przyszedł, niech żałuje, bo poza wyborną strawą dla ciała, było też i coś dla ducha.

Święto plonów w Harmężach zorganizowano w sobotnie popołudnie 29 sierpnia. Rozpoczęło się mszą św. przy Domu Ludowym, którą odprawił proboszcz harmęskiej parafii, o. Piotr Cuber. Po mszy w intencji rolników sołtys wsi, a zarazem gospodarz dożynek Edyta Bogusz z uśmiechem powitała wszystkich przybyłych.

– Jak mówi ludowe przysłowie: „Bez chleba żyć się nie da”. Słowa te są wyrazem naszej codziennej troski o chleb powszedni i głębokim uzasadnieniem dzisiejszej uroczystości – „Święta Chleba”. To także świadectwo wielkiego uznania dla rolników, młynarzy, piekarzy i cukierników. To oni właśnie dosypują garstkę swojej pracy do każdego bochenka chleba, który codziennie gości na naszym stole. Dziś mamy okazję podziękować im za ogromy trud i pracę, dzięki której z szacunkiem traktujemy każdą okruszynkę chleba – powiedziała pani sołtys.

Głos zabrał także wójt Albert Bartosz. Zdradził, że lubi przyjeżdżać do Harmęż i świetnie się tutaj czuje. Powiedział, że szczególnie wysoko ceni umiejętności menedżerskie sołtys Edyty Bogusz, która potrafi wydeptać wiele ścieżek do gminy, by z sukcesem załatwić konkretną sprawę dla swojej miejscowości. Wszystkim obecnym na dożynkach życzył udanej zabawy.

– Rzadko się zdarza taki rok, w którym pogoda w pełni sprzyjałaby rolnikom. Często musimy zmagać się z suszą lub zbyt obfitymi opadami. Także i w tym roku przyroda nie szczędziła rolnikom przeciwności i pokazała, jak bardzo człowiek jest zależny od wszechmocnych sił natury – powiedziała Genowefa Budzisz, która z mężem Zbigniewem na co dzień gospodaruje na kilkunastu hektarach, a podczas tegorocznych dożynek pełniła
wraz z nim funkcję starosty.

W dalszej części uroczystości gospodyni dożynek wręczyła pani sołtys chleb z tegorocznych zbiorów.
– Z wdzięcznością przyjmuję ten chleb upieczony ze zboża naszych pól. Będę gospodarować nim tak, aby we wsi nikomu nigdy go nie zabrakło – obiecała Edyta Bogusz, po czym częstowała nim mieszkańców i gości.

Część oficjalną zwieńczył występ pań z Koła Gospodyń Wiejskich w Harmężach. Potem nadszedł czas na równie ciekawą część nieoficjalną, czyli zabawę taneczną do białego rana.