Ten dzień przejdzie do historii Stawów Grojeckich. We wtorek 24 listopada na sesji Rady Gminy Oświęcim rajcy zdecydowali o przekształceniu osady Stawy Grojeckie w sołectwo. Przeciwni temu rozwiązaniu byli radni z Grojca. Nowe sołectwo, liczące ponad 950 mieszkańców, formalnie zacznie ...
Ten dzień przejdzie do historii Stawów Grojeckich. We wtorek 24 listopada na sesji Rady Gminy Oświęcim rajcy zdecydowali o przekształceniu osady Stawy Grojeckie w sołectwo. Przeciwni temu rozwiązaniu byli radni z Grojca. Nowe sołectwo, liczące ponad 950 mieszkańców, formalnie zacznie funkcjonować od 1 stycznia 2016 r. Dotychczasowy przewodniczący osady Wojciech Płonka zostanie sołtysem Stawów Grojeckich.
Taki wynik głosowania trudno uznać za niespodziankę. Rajcy z pewnością wzięli pod uwagę rezultat głosowania na zebraniu wiejskim zwołanym 8 listopada w Domu Ludowym w Grojcu. Wtedy większość obecnych na sali opowiedziało się za powstaniem nowego sołectwa. Stało się tak, bo wyjątkowo dużą mobilizacją wykazali się mieszkańcy Stawów Grojeckich i to ich głosy zaważyły na wyniku głosowania.
Zanim radni przystąpili do głosowania, poprzedziła je ożywiona dyskusja.
– Ta uchwała zaważy na przyszłości Grojca – stwierdził sołtys tej miejscowości Krzysztof Wolak, apelując do radnych o rozwagę podczas głosowania. – Zawsze byliśmy wspólnotą. I Grojec, i osada to było jedno. Jesteśmy powiązani kulturowo i poprzez parafię – dodał.
Wolak nie ukrywał, że z dotychczasowym przewodniczącym osady współpracowało mu się dobrze. Liczy, że podobnie będzie w przyszłości.
– Nie obawiam się o sołectwo Grojec, w przeciwieństwie do sołectwa Stawy Grojeckie – skwitował.
Radny Jacek Mydlarz ze Stawów Grojeckich jest spokojny o przyszłość swojej miejscowości.
– To co się podziało na zebraniu w Grojcu, na które nie przyszli ludzie z Grojca, a zmobilizowali się mieszkańcy Stawów Grojeckich, też o czymś świadczy – stwierdził, dodając że chęć powołania własnego sołectwa zrodziła się przed 15 laty podczas referendum, które zdecydowało o powstaniu jednostki pomocniczej niższego rzędu, czyli osady.
Wówczas, jak powiedział Mydlarz, nie udało się doprowadzić do utworzenia sołectwa, bo na przeszkodzie stanęły względy formalne. Teraz one zniknęły.
– Nie wychodzimy z Grojca jako miejscowości i dalej wspólnie będziemy korzystać z tego co nasi dziadowie i ojcowie wypracowali w Grojcu, i z tego, co grojczanie wypracowali na osadzie. To jest tylko tyle i aż tyle – stwierdził Mydlarz.
Wywołany do tablicy poczuł się przewodniczący osady Wojciech Płonka.
– Mamy swoje sprawy, które załatwiamy na osadzie. Nie mamy złych intencji, chcemy aby współpraca między Grojcem a Stawami nadal układała się jak najlepiej – podkreślił.
Radny Maciej Majerski, sołtys Rajska, a w przeszłości mieszkaniec Stawów Grojeckich przypomniał radnym atmosferę jaka 15 lat temu panowała na sali sesyjnej, gdy przeciwnicy autonomii Stawów wieszczyli dlań czarny scenariusz.
– Minęło 15 lat i osada nadal podtrzymuje chęć bycia sołectwem. Dajmy tym ludziom możliwość działania, to ich napędza. Mają mnóstwo ciekawych pomysłów – zaapelował do swoich kolegów i koleżanek Majerski.
Lubomir Noworyta, radny z Grojca, wyraził obawę, by w przyszłości decyzja o powołaniu nowego sołectwa nie skutkowała niezdrową rywalizacją między oboma podmiotami
Arkadiusz Kuwik, sołtys Stawów, ale tych Monowskich, powiedział, że Stawy Grojeckie jako sołectwo z pewnością poradzą sobie doskonale, skoro trzy razy mniej liczebne Stawy Monowskie dają sobie z tym radę bez problemu.
Biorąc ponownie głos radny Jacek Mydlarz wskazał na pewien paradoks, który de facto w dotychczasowej formule promował Stawy Grojeckie.
– My możemy wybrać przewodniczącego osady, do czego z kolei nie mają prawa u nas mieszkańcy Grojca. Natomiast nasi ludzie z osady, jako mieszkańcy miejscowości Grojec, mogą wybierać sołtysa Grojca. Dla mnie to paranoja – powiedział.
– Ostatnie zebranie w Grojcu udowodniło, że gdyby nam zależało, aby ktoś ze Stawów został sołtysem Grojca, wystarczyłoby przywieźć od siebie 200 ludzi i wbijamy klina w tę społeczność – zauważył Mydlarz, dodając że podobnych paradoksów uniknie się przy powołaniu nowego sołectwa.
– Słuchając radnego Mydlarza potwierdził tym samym co powiedziałem już wcześniej, że być może wystarczy tylko zmienić statut osady – odpowiedział sołtys Krzysztof Wolak.
Radny Stanisław Dziedzic z Włosienicy zwrócił się do wójta Alberta Bartosza o wyrażenie swojego zdania w tej ważnej sprawie.
– To pan jest koordynatorem i pan ma scalać gminę – stwierdził. – (…) Czy dopuścić do tego, by to największe w naszej gminie sołectwo się podzieliło, czy doprowadzić do tego, by nastąpiła prawdziwa współpraca? Trzeba w tym temacie zadziałać! – dodał radny z Włosienicy.
Wywołany do tablicy wójt odrzekł, że bardzo poważnie traktuje demokrację i jest z nią bardzo mocno związany.
– Jakakolwiek moja wypowiedź w tym momencie, w jedną czy drugą stronę, przed głosowaniem, mogłaby zostać odebrana jako próba manipulacji i chęć przechylenia szali na którąś ze stron. Radni powinni głosować wedle własnego sumienia – odparł wójt Albert Bartosz.
Radny Sławomir Domżał z Grojca nawiązał do przeszłości i wspólnej pracy mieszkańców obu części na rzecz dobra wspólnego.
– Mieszkańcy Stawów Grojeckich wspólnie z grojczanami budowali Dom Ludowy, a przy zaangażowaniu mieszkańców Grojca powstała szkoła w Stawach, gdzie obecnie mieści się GOPS – przypomniał.
Dodał że o ile współpraca buduje, w przypadku podziału może nastąpić niezdrowa rywalizacja, tym samym nawiązując do wypowiedzianych już słów radnego Noworyty.
Radna Maria Brombosz z Poręby powiedziała, że ma problem jak głosować, choć przyznała, że uchwała zebrania wiejskiego to mocny argument za sołectwem dla Stawów. Zaskoczyła ją postawa mieszkańców Grojca, z których tylko kilka procent pofatygowało się na wspomniane zebranie w tak istotnej dla tej miejscowości sprawie.
Na koniec głos zabrał przewodniczący rady gminy Piotr Śreniawski.
– Lepiej jest łączyć, niż dzielić, bo wspólnota zawsze więcej zbuduje, niż będąc osobno. Jednakże bywa i tak, że przychodzi taki czas, że chce się coś zrobić na własny rachunek. Mieszkańcy osady przeprowadzili pełną procedurę i w ramach demokracji nie można tego wysiłku dyskryminować – stwierdził Śreniawski. – Jeśli ten model się nie sprawdzi, nic nie stoi na przeszkodzie, by powrócić do stanu, który dotąd obowiązywał – dodał.
Po burzliwej dyskusji nadszedł czas na głosowanie. Dziesięciu radnych opowiedziało się za przekształceniem osady w sołectwo, dwóch rajców się wstrzymało, a trzech było przeciwnych. Wynik tego głosowania oznacza, że z dniem 1 stycznia 2016 r. powstanie sołectwo Stawy Grojeckie.
Z gratulacjami do Wojciecha Płonki pospieszyli wójt i jego zastępca, a także przewodniczący rady.
– Gratulujemy nowemu sołectwu i życzymy mu dobrej współpracy z Grojcem – powiedział Piotr Śreniawski.
– W imieniu swoim i pozostałych mieszkańców Stawów Grojeckich dziękuję państwu ze tę decyzję – odparł zadowolony Wojciech Płonka, który 2016 rok przywita już jako sołtys.
Radości nie krył radny Jacek Mydlarz, mówiąc iż radni wsłuchali się w głos mieszkańców Stawów.
– To, co się stało, to dobra rzecz – powiedział wójt Albert Bartosz. – Jestem zwolennikiem decentralizacji władzy, by ludzie w jak największym stopniu decydowali sami o sobie. To zawsze lepiej, kiedy ludzie, którzy dostrzegają swoje potrzeby mają szansę na to, żeby wspólnie walczyć z problemami. Liczę na to, że dzięki tej zmianie tak się właśnie stanie.
– W przeciwieństwie do tych radnych, którzy głosowali przeciwko nie odczytuję podjętej decyzji jako aktu wystąpienia z miejscowości Grojec. Mam nadzieję, że dotychczasowa współpraca będzie kontynuowana, a to że mieszkańcy Stawów będą się czuli bardziej niezależni, wyjdzie im na dobre – dodał wójt.
Wynik głosowania na swój sposób skomentował radny Paweł Jezierski. Pogratulował publicznie… sołtysowi Zaborza Adamowi Nowotarskiemu, zauważając że od nowego roku będzie sołtysem największego sołectwa w Gminie Oświęcim.