Gmina zachęca rodziców do posłania sześciolatków do szkoły

Spotkania informacyjne w szkołach i przedszkolach, wydłużenie godzin otwarcia szkolnych świetlic, wprowadzenie nauczycieli wspomagających – to niektóre z pomysłów władz Gminy Oświęcim na przyciągnięcie do klas pierwszych sześciolatków. Zniesienie przez ustawodawcę obowiązku szkolnego dla ...


Spotkania informacyjne w szkołach i przedszkolach, wydłużenie godzin otwarcia świetlic, wprowadzenie nauczycieli wspomagających – to niektóre z pomysłów władz Gminy Oświęcim na przyciągnięcie do klas pierwszych sześciolatków. Zniesienie przez ustawodawcę obowiązku szkolnego dla sześciolatków niesie ze sobą określone konsekwencje. Boleśnie mogą je odczuć nauczyciele i rodzice dzieci trzyletnich.

Rodzice dzieci sześcioletnich będą mieć przez cały marzec czas na to, by złożyć deklarację o chęci posłania swoich pociech do gminnych szkół podstawowych. Ilu z nich zdecyduje się na ten krok, a ilu postanowi o pozostawieniu dziecka w przedszkolu na kolejny roku dowiemy się na początku kwietnia.

– Trwają spotkania informacyjne w przedszkolach, organizowane są dni otwarte w szkołach. Dyrektorom naszych szkół bardzo zależy, by jak największy procent sześciolatków poszedł do szkół od września tego roku, bo dzięki temu zwolniłoby się trochę miejsc w przedszkolach dla trzylatków – mówi Krzysztof Szpara (na zdjęciu), dyrektor Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół i Przedszkoli Gminnych z siedzibą w Rajsku, podkreślając że rodzice mają prawo wyboru.

W skali całej gminy tylko 20 sześciolatków zostało w ubiegłym roku odroczonych. Od września br. rozpoczną naukę w szkole. Niewykluczone, że część dzieci sześcioletnich, które w zeszłym roku poszły do szkoły zostaną - na wniosek rodziców - raz jeszcze w klasie pierwszej.

Brak sześciolatków w szkole może skutkować zaniechaniem naboru do klas pierwszych, a w konsekwencji nieprzedłużeniem umów z nauczycielami na umowach terminowych. Trudno bowiem przypuszczać, by dla przykładowo trzech uczniów tworzyć klasę.

Gmina kusi rodziców sześciolatków proponując wydłużenie godzin pracy świetlic, otwieranie ich już o 6.30, śniadania dla pierwszoklasistów w cenie „wsadu do kotła”, wsparcie ze strony nauczyciela wspomagającego (w przypadku klas liczących powyżej 15 uczniów), częstsze zajęcia na świeżym powietrzu, indywidualne podejście do każdego sześcioletniego ucznia.

Powyższe zabiegi mają przyczynić się do zwolnienia większej liczby miejsc w przedszkolach dla dzieci trzyletnich. A tych dla wielu z nich może zabraknąć, jeśli sześciolatki będą kontynuować edukację w przedszkolu.

– Mamy obowiązek przyjmowania do przedszkoli niekoniecznie tylko dzieci zameldowanych w naszej gminie, ale także tych, które zamieszkują na jej terenie – dodaje dyrektor Szpara.

O ile na przykład w Rajsku nie powinno być problemów z zagwarantowaniem miejsc w przedszkolu najmłodszym, bo w tym sołectwie funkcjonują dwie placówki (samorządowa i niepubliczna), o tyle w innych miejscowościach tak dobrze już nie ma. W Grojcu, z uwagi na brak miejsca w miejscowym przedszkolu, część przedszkolaków ma zajęcia w pobliskiej szkole.

Z danych udostępnionych nam przez dyrektora Szparę wynika, że do publicznych przedszkoli gminnych (czyli bez dwóch placówek niepublicznych funkcjonujących w naszej gminie) uczęszcza blisko 190 sześciolatków. W Brzezince 29 osób, w Grojcu 46, w Porębie 27, w Rajsku 17, w Zaborzu 24, we Włosienicy 25, a w Harmężach 19. Natomiast dzieci trzyletnich (i tych, które ukończyły 2,5 roku) w przedszkolach gminnych jest obecnie 150 dzieci.

W Harmężach wedle słów dyrektora Szpary rodzice wszystkich sześciolatków już się wstępnie zdeklarowali, że od września br. ich pociechy będą kontynuować naukę w miejscowej szkole.

Jak podkreśla szef ZEASiPG-u, niezaprzeczalnym atutem gminnych placówek jest to, że w porównaniu z miejskimi są mniejsze, przez co nauczycielom łatwiej dotrzeć z wiedzą do uczniów. W każdej z gminnych podstawówek jest świetlica i stołówka (z wyjątkiem Poręby, gdzie dzieci jedzą obiady w pobliskim Domu Ludowym).

Dyrektorzy gminnych szkół mówią, że kierowane przez nich placówki są dobrze przygotowane na przyjęcie sześciolatków. Cecylia Stokłosa, dyrektor Szkoły Podstawowej we Włosienicy powiedziała nam, że w tej placówce funkcjonują dwie klasy pierwsze, w tym jedna złożona z samych sześciolatków (na zdjęciu), w której uczy się dwadzieścioro dzieci. Jedna z nauczycielek ucząca młodsze dzieci podkreśliła, że choć początkowo wymagały one większej uwagi i cierpliwości, bo szybko się dekoncentrowały, z upływem czasu przyzwyczaiły się do szkolnych wymogów.

Jak podkreśla dyrektor Stokłosa, nauczyciele z włosienickiej podstawówki będą zachęcać rodziców przedszkolaków, m.in. podczas dni otwartych szkoły, by już w tym roku posłali swoje dzieci do tutejszej szkoły.

GALERIA